czwartek, 13 października 2016

Prolog




Ciemne i ciężkie deszczowe chmury spoczywały nad miastem. Gdzie , nie gdzie można było dostrzec gwiazdy przez otwór na niebie , który po chwili i tak znikał , łącząc się w całość z puchem .
Czyste krople deszczu spadające z góry , łączyły się z kurzem , zeschniętą krwią , sadzą na chodnikach , tworząc przy tym nieprzyjemną dla nosa woń . Niegdyś czysta kropla wody , teraz zanieczyszczony płyn a nawet trucizna , który każdy omija z daleka  by tylko nie spotkać go na drodze .
Ciemnymi zaułkami  miasta , szła pewna postać . . Czerwone kolczaste włosy , dzikie zielone oczy . Charakterystyczną cechą tej owej postaci była mała blizna na prawej części twarzy .
Ludzie , którzy go dobrze ,lub w ogóle nie znali pomyśleli by , że to pewnie kolejny szpieg albo morderca , narkoman .Cóż w tych czasach nawet na zwykłego przechodnia osądza się o morderstwo .

_

Podążał do pewnego miejsca , jak i kilka innych osób dzisiejszego chłodnego i nieprzyjemnego dla oka wieczoru. Lampy były już zgaszone a ulice opustoszałe . Jedynie liche światło wywodzące się z okien domów , rozświetlało lekko ulicę . Wieczorem miasto  było  już kompletnie opustoszałe .
No cóż... tak już było.
Prawie każdy bał się wyjść po zmroku z domu . Ryzyko porwania ,morderstwa , czy w niektórych przypadkach gwałtu , rosło . Może nie był to stan krytyczny , ale zapewne nie dopuszczający dla świata . Oczywiście nie jest tu mowa o gangach ani o ,,miastowych " łobuzach . Miasto ,,nocą " jak i w niektórych przypadkach również ,, dniem " było pod tak zwanym ,, Zielonym Świstkiem "*. Trzeba jednak uważać , żeby na początku tego wszystkiego ,zbytnio się nie wywyższać gdyż można skończyć na samym dole drabiny . Droga wzwyż jest bardzo ciężka , zwłaszcza jeśli masz świadomość , że każdy szczebel może się pod tobą załamać .
No cóż ... takie czasy.
To co w innych miejscach na ziemi jest zabronione , to tutaj jest  to na porządku dziennym .
Niby jest policja ale po co skoro i tak nie może nic zrobić nie może pomóc , w najgorszym przypadku może tylko pogorszyć sprawę . Trzeba walczyć o przetrwanie będąc myśliwym , lecz nie  dając zrobić z siebie zwierzyny .
Igneel właśnie podążał do siedziby organizacji . Organizacji Fairy Tail . Dragneel usłyszał plotki o tajnym spotkaniu zorganizowanym przez samego lidera . Ma do przekazania ważną wiadomość i to niezwłocznie  . Ponadto ma przybyć jakiś ważny gość ,czy coś tam . Ogólnie to nie chciało mu  się tam iść. ,, Marnowanie czasu " to były jego pierwsze słowa jakie wypuścił z ust , dowiedziawszy się tego wszystkiego od Rima .
Jednak ciekawość o ,,ktosiu "oraz co w ogóle będzie omawiane rosła w nim z każdą chwilą , sekundą.
Był pewien , że jeśli tam nie pójdzie to eksploduje i nie nasyci się owymi wiadomościami . Czuł , że ominie go coś ważnego , coś dla niego cennego . Cholera . To coś było tak cholernie intrygujące , ciekawe .
-Tsh - jedynie to teraz zdołał wyrzucić z siebie .
 Rim wspomniał  też , że to ma być coś  ,, MIŁEGO "
Coś ... miłego ... miłego ..
-Jasne - mruknął subtelnie . Bo  w to ktoś uwierzy . Bo w to On uwierzy . Dałby sobie rękę uciąć że chodzi o to sprawę sprzed  dwóch miesięcy . Na samą myśl o tym przeszły  go dreszcze .Wiedział , że w tedy nie były przelewki . Teraz oczywiście ich też nie było . Musiał chronić tego jak oka w głowie , dzięki któremu widział . Możliwe , iż była  to jego najważniejsza  misja życiowa . Niewykluczone .
Już uprzednio był przekonany  poinformowany , iż coś się szykuje . Aura jaka panowała , obejmowała ich lidera była nie do zniesienia . Taka tajemnicza , oziębła , skłaniała Igneela do takich refleksji , iż czacha pęka !



2 miesiące wcześniej ...

Wieczór . Światła lamp oświetlały ulice miasta . Na chodnikach było widać pęknięte ,porozbijane  szkło . Dziwnym trafem pogoda była nie najgorsza . Nie było deszczu., lecz jedynie mała mgła która jedynie dodawała tajemniczości  tamtejszemu  wieczorowi . Cisza jaka panowała w tamtej chwili byłaby nie do zniesienia , gdyby nie szczekanie psa ,szum rzeki , czy odgłosy ze stacji kolejowej i tłuczonych butelek . Właśnie tłuczone butelki to tutaj nie nowość .W pobocznej części miasta znajduje się drewniany ponad  stu letni budynek . Nie jest on w jakimś opłakanym stanie bo ciągle stoi , ale mały remont by mu nie zaszkodził .  Ze środka wywodziły się różne dźwięki . Przekleństw , tłuczenie butelek czy ...
       
 ~

 -Dragneel !!! Ty skurwielu jak ci dorwie  to nawet rodzona matka cię  nie pozna !!
 -Serioo  Met ? Nie wiedziałem że chcesz zostać chirurgiem  -oznajmił czerwonowłosy trzydziestosześcio latek  ze łzami w kącikach  oczu . Nie mógł się powstrzymać i aż ryknął śmiechem na całe pomieszczenie . Po chwili jeszcze  kilka osób się do owego ,,śmieszka " dołączyło. Czarnowłosy stał cały bordowy ze złości . Lecz przecież nie będzie robić awantury . Pod żadnym pozorem nie zniży się  do poziomu tego debila . Spokojnym ruchem opadł na siedzisko . Wyjął z kieszeni paczkę papierosów po czym odpalił jednego . Katem oka widział jak cała ,,banda " ciągle się śmieje . Westchnął i zaciągnął się dobrze mu znanym zapachem nikotyny , który zawsze go uspokajał .
- Trzeba być debilem aby zrobić takie coś - szepnął tak cicho aby nikt oprócz niego tego nie usłyszał. Po czym znowu się zaciągnął . Niestety wyczulony zmysł słuchu Dragneela wyłapał cale to zdanie zaprzestając się śmiać w niebo głosy . Z kamienną  twarzą podszedł do Metalicany i złapał za kołnierz podnosząc go do góry .
 - Jak mnie nazwałeś ?!- wydarł się na niego .
- Kurna!  Puść mnie ! Bo ci naprawdę dojebie !-wrzasnął ze złości .
- Osz ty ! Jak ci tak przy~
- Igneel ! Met ! Przestańcie !  - oznajmił cichy ale bardzo stanowczy kobiecy głos . Całe ich zajście obserwowały dwie damy siedzące przy ich stoliku.
- Skąd on ma tyle siły ?! Ja pierdole czy ty byłeś składany czy jak ?! - odezwała się brązowowłosa .
 -  No już Igneel puść  go .- ryknęła twardo Milkovich  . Dragneel tylko przewrócił oczami puszczając ,, delikatnie " towarzysza dzisiejszego wieczoru . Sam usiadł na swoje miejsce , w miedzy czasie zachaczając ręką o kieliszek wina . Upił  łyczek delektując się jak smak alkoholu rozpływa się po jego wnętrzu.
- Nie mogłeś mocniej ?! -zapytaj czarnowłosy masując obolałe mięśnie .
- Mogłem -prychnął - ale nie był o by zabawy - Dodał z dzikim uśmieszkiem .
- Raz zachowujecie się jak profesjonaliści a to znowu jak dzieciaki . Igneel ! Metalicana ! Otrząśnijcie się bo inaczej reputacja naszej drużyny spadnie do zera  ! -rzuciła brązowowłosa  z wyrzutami . Ur nie wytrzymała i eksplodowała śmiechem . Co jak co , ale to było  prawdą co  powiedziała  Mig ale  to jak ujęła   nie mogło ujść bez  ,, słowa ".
 - Z  czego się  śmiejesz -syknął ani trochę rozbawiony tym faktem Met .
 Jednak ona nie zwracała dna nich uwagi , puki brązowowłosa nie szturchnęła ją w bok .
-Przepraszam - zmieszana ciemnowłosa pokryła się lekkim rumieńcem widząc , że nie tylko jej towarzysze się na nią patrzą lecz jeszcze kilka osób w budynku siedzących za ladą . Wszyscy westchnęli . Mimo tego że znali się od dawna i wiedzieli że owa kobieta czasami zrobi o ruch za dużo to jednak była ich niezastąpiona Ur . Postanowiła się na chwile w ogóle nie odzywać  , jednakże po chwili  znowu zrobiło się luźno  . Zdawało by się ,że tego niespodziewanego zdarzenia  w ogóle nie było. Śmiechy , krzyki stukot kubków dawał się we znaki . Złoty płyn gdzie nie gdzie plątał się po drewnianej już uszkodzonej , skrzypiącej podłodze . Brązowowłosa barmanka częstowała klientów z wielkim uśmiechem na twarzy .
Czoło barmanki przyozdabiały lekkie krople potu . Sugerowały o wysiłku jaki  w to wkładała oraz o ruchy dzisiejszego dnia.
 -Caruś poproszę cię o jeszcze jedna buteleczkę wina !
 Mimo tego wszystkiego kobieta nie zamierzała upijać nikogo na śmierć . Odwracając oczami zwróciła się do owego osobnika płci męskiej.
-proszę pana -zaczęła- pije pan już 10 butelkę nie sadzi pan że to za dużo na jeden dzień ? - posłała swoje zatroskane spojrzenie przybyszowi .
Faktem było to , iż ten  człowiek faktycznie bił już 10 butelkę piwa mieszanego . Sama nie mogła w to uwierzyć . Gdyż to ona słynie tutaj z picia ! I pod żadnym pozorem nie odda swojego tytułu komukolwiek ! Zwłaszcza że ten człowiek normalnie funkcjonuje !
- Yyyyyy ... może panieneczka ma , raaację.
- Oj proszę pana . Nie chcę się przechwalać ale , nooo moje rady są praktycznie zawsze skuteczne - zamrugała .
- W to nieee wątpię . Ehhh będę już się zbierał . Do zobaczenia ! - wstał i odszedł machając kobitce na pożegnanie .
-Tak tak do zobaczenia !Zapraszamy ! - również serdecznie i energicznie pomachała dłonią .
Szczęśliwa i zadowolona odeszła za ladę , zaczynając myć kubki . Czując na swoich biodrach ciepło  lekko się wzdrygnęła . Poczuła ten wspaniały zapach męskich perfum i delikatność dłoni . Odwróciła się i ujrzała swojego ukochanego .
- Witaj Skarbie - przywitał się , po czym przywarł do jej delikatnych warg . Pocałunek był długi i pełen uczucia . Gdy ukochani się od siebie odczepili , kobieta przytuliła się do brązowookiego .
- Tęskniłam - szepnęła praktycznie w jego tors .
- Wiem , wiem . Przecież zawsze mi o tym powtarzasz . I szczerze nie wiem po co - burknął na końcu . Marszcząc brwi odepchnęła Clive'a  od siebie zostawiając go w lekkim zaskoczeniu .
- Przypominam ci to ponieważ chcę abyś wiedział ! Jeżeli spojrzysz na nieznajomą kobietę dłużej niż 5 sekund to ją osobiście zaleję piwem !

_

- Ahh jakie to słodkie nie prawda ?
- Dla kogo ,jak dla kogo ale na pewno nie dla mnie .- burknął Dragneel po raz kolejny upijając łyk czerwonego trunku .
- Jasne . A pewnie sam przed snem sobie takie coś wyobraża w roli głównej .
- Skoro mi takie coś mówisz to tak pewnie robisz Met ? - zapytaj z obojętnością w głosie Dragneel .
- Ja ci na serio kiedyś tak przywalę  że rodzona matka cie nie pozna !
-  Może kiedyś - znów ten obojętny głos .
Czerwonowłosy westchnął odkładając kieliszek na stół .
- Co znudziło Ci się chlanie ?
- Wiesz ... picie czerwonego wina przy tobie smakuje o sto razy gorzej - prychnął .
- Wal się .
Na twarzy pojawił się lekki uśmiech . I w tym momencie drzwi wejściowe się otworzyły . Weszły przez nie osoby , których nie powinno tu być ...




_______________

No więc przychodzę z prologiem ! Myślę , że w następnym tygodniu uda mi się zrobić stronę z postaciami głównymi bo jak na razie nie mam weny T-T Zapraszam do komentowania !


sobota, 8 października 2016

...Wprowadzenie...Opis...




Sława , pieniądze i władza . Te trzy słowa dają znać , że  jest to rok 1956 .To świat, w którym brak miejsca na sentymenty czy zwątpienie, a przetrwają tylko najsilniejsi, zdecydowani i pewni siebie.
Dla niektórych uczucia , troska czy miłość to słowa niemające żadnego znaczenia .
Magnolia jest centrum wojny dwóch pokoleń , organizacji , rodzin które za nic nie mogą się pogodzić . A może ... wreszcie karty zostaną tak rozdane że wojna ustanie , albo obejmie cały kraj ?

Uwaga : Blog będzie zawierał treści przeznaczone dla starszych czytelników .